Bóle kręgosłupa już w XX wieku stały się chorobą nowoczesnej cywilizacji. Bóle te często utrzymują się tygodniami, miesiącami a nawet latami. Wciąż spotykamy pacjentów, którzy w czasie wielomiesięcznych cierpień byli przekonywani, że muszą pokochać swój ból i przyzwyczaić się do niego.
W oparciu o nasze doświadczenia zdecydowanie musimy zaprzeczyć – nie akceptuj swojego bólu, prawdopodobnie można go usunąć lub co najmniej znacznie zmniejszyć.
Dynamiczny rozwój technik diagnostycznych w ciągu ostatnich lat pozwolił lekarzom i terapeutom zrozumieć szereg nieznanych wcześniej przyczyn bólów kręgosłupa. Dlatego możemy je skutecznie wyeliminować. Większość bólów kręgosłupa ma podłoże mechaniczne i przeciążeniowe – nie są to żadne „stany zapalne”. U części pacjentów należy zastosować więc adekwatną terapię manualną i kinezyterapię (czyli leczenie ruchem).
W przypadkach zaawansowanych uszkodzeń i zwyrodnień konieczna może być jednak interwencja chirurgiczna. Nowoczesna chirurgia kręgosłupa wykorzystuje cały asortyment różnych implantów, które stabilizują i leczą chory kręgosłup niwelując wieloletnie bóle, umożliwiając powrót do aktywnego życia.
Nasze doświadczenia pokazują, że o pozytywnym wyniku leczenia decyduje prawidłowo opracowana terapia oraz konsekwencja pacjenta w realizacji zaproponowanego mu programu leczenia. Wychodzimy z założenia, że aby pacjent w pełni realizował program, musi rozumieć przyczynę swojej choroby.
Niestety , większość z nas chciałoby, żeby w momencie gdy ból paraliżuje wszystkie nasze ruchy, ktoś podał magiczny lek likwidujący cierpienia. Pacjenci , którzy kilkakrotnie doświadczali bólu kręgosłupa lędźwiowego wiedzą, że serie zastrzyków przeciwbólowych pomagają tylko na początku. Nie zawsze prowadzą do wyleczenia, a ból może utrzymywać się nawet kilka miesięcy, lub dłużej. Problem polega na tym, że w większości przypadków przyczyną bólu jest uszkodzenie mechaniczne na tle przeciążenia – tak zwana niewielka destabilizacja segmentu międzykręgowego: MID (minor intervertebral derangement). Według definicji jest to izolowany ból jednego segmentu międzykręgowego powstający w wyniku działania czynnika mechanicznego. Tym czynnikiem mechanicznym jest przeciążenie pojawiające się w trakcie zginania kręgosłupa do przodu. Takie zgięcia pojawiają się zarówno w trakcie stania, siedzenia jak i leżenia.
Segment międzykręgowy składa się z krążka międzykręgowego (tzw. dysku) oraz dwóch stawów międzykręgowych. Ból powstaje zarówno w uszkodzonym dysku , jak i źle pracującym stawie międzykręgowym. Najczęściej jednak choroba rozpoczyna się od uszkodzenia dysku – dokładnie pęknięcia pierścienia włóknistego poddanego przeciążeniom. Czasami MID wynika z zablokowanego stawu międzykręgowego w następstwie złej pracy krążka międzykręgowego z pękniętym pierścieniem włóknistym, kiedy indziej dominuje ból z podrażnionych zakończeń nerwowych w rozlegle rozerwanym pierścieniu włóknistym.
Mamy więc do czynienia głównie z uszkodzeniem mechanicznym które należy leczyć opierając się na mechanice! Chociaż używa się sformułowania „zapalenie korzonków”, „zapalenie nerwu kulszowego” choroba niewiele ma wspólnego z prawdziwym zapaleniem. Co prawda w mechanizmie tego bólu biorą udział substancje, które pojawiają się również w stanach zapalnych, lecz ból często ustępuje nagle po mechanicznym odciążeniu uszkodzonego dysku np. w trakcie prawidłowo prowadzonego zabiegu terapeutycznego.
Tak więc jeśli przyczyną choroby było przeciążenie, logicznym jest, żeby wyeliminować przyczynę należy kręgosłup odciążyć. Żadne substancje chemiczne, jakimi są przecież leki, nie spowodują odciążenia kręgosłupa.
W momencie gdy pojawiają się silne bóle okolicy lędźwiowo-krzyżowej, najważniejsze jest zlikwidowanie wszelkich obciążeń kręgosłupa – i to w pozycji fizjologicznej. Należy unieruchomić się w 100% na kilka dni. Oznacza to bezwzględny reżim łóżkowy ze wstawaniem jedynie do toalety. Nie wolno liczyć na to , że jeśli „samo weszło , to samo wyjdzie”, nie uda nam się tego „przechodzić”. Nie jesteśmy niezniszczalni – każdy z nas jest zbudowany z tej samej materii. Należy jasno powiedzieć – pęknięcie dysku jest analogiczne ze złamaniem nogi – dotyczy narządu ruchu, goi się tak samo długo, należy wprowadzić bezwzględne unieruchomienie i usztywnienie. Łóżko musi być twarde, sztywne, nie uginające się pod ciężarem ciała. Jeśli dysponujemy jedynie miękką wersalką musimy położyć się na podłodze. Ale nie na samym dywanie! Optymalnie, gdy dysponujemy gąbkowym materacem o grubości około 10 cm, jeśli nie – pozostaje jedna lub dwie kołdry. Podłoże nie może być zbyt twarde. Najlepiej leżeć na brzuchu – wtedy kręgosłup lędźwiowy ustawia się w fizjologicznej lordozie, czyli wygięciu do przodu. Im więcej wytrzymamy na brzuchu, tym lepiej. Jeśli źle tolerujemy tą pozycję można odpocząć na boku, ale na baczność – proste nogi i plecy. Pozycja embrionalna, która czasami przynosi ulgę i jest preferowana przez pacjentów – jest bardzo szkodliwa – uniemożliwia gojenie się pęknięcia dysku. W pozycji na plecach pod lędźwie należy podłożyć wałek o średnicy około 10cm np. z ręcznika. Takie wstępne unieruchomienie pozwala uruchomić procesy regeneracji i gojenia się uszkodzonego dysku. Następnie należy wdrożyć odpowiednią terapię manualną i kinezyterapię, czyli leczenie ruchem. Chodzi o system odpowiednich ćwiczeń, które wykonywane wielokrotnie w ciągu dnia – na początku nawet co godzinę – będą wpływały na repozycję wysuniętego dysku i jego gojenie.
Jeśli od początku wprowadzimy adekwatną terapię, zespół bólowy może trwać stosunkowo krótko, i więcej już się nie powtórzyć.
Przeczytaj także
Miliony ludzi każdego roku doświadcza dramatycznego bólu kręgosłupa szyjnego lub lędźwiowego. Ból ten wyłącza ich z normalnego życia na kilka tygodni, a nawet miesięcy. Niekiedy, niestety, taki ostry początek jest zapowiedzią wieloletnich cierpień.
Proszę pamiętać, że zdrowy ruch to nie sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów czy też praca w ogródku, koszenie trawy, odrzucanie śniegu… Są to prace wykonywane najczęściej w pochyleniu do przodu ze zgiętym kręgosłupem, powodujące jego przeciążenie.